czwartek, 8 kwietnia 2010

Zapomniałam...

Zupełnie z głowy mi wyleciał o, że ja jeszcze przed świętami wianek zrobiłam.
Troszkę na szybkiego, bo mi koleżanka zawzięcie głowę zawracała (podobno nudziła się,w przeciwieństwie do mnie!). 
Swoją drogą jak można się nudzić!!
Zrobiłam więc ten wianek ,siedząc nad  nim do nocy.
Nie do końca mi wyszedł, ale co tam:) 
 A wczoraj dla mojej przyjaciółki, broszkę jeszcze zrobiłam:
 
  
Pozdrowienia słoneczne!!

środa, 7 kwietnia 2010

Święta są miłe i bardzo przyjemne, ale dobrze, że nie trwają dłużej:)Troszkę objadłam się przez te dwa dni i ochoty do pracy zupełnie nie miałam.
Dzisiaj usiadłam do swoich skrawków materiału i pomysłów zrodziła się moc.
Powstały więc  na razie dwa kwiatki:
Dokończyłam również Anieliczkę Tildową:

Nie mogę wysiedzieć spokojnie przy komputerze,bo już maszyna się do mnie "uśmiecha"
i nowe cudaczki chce tworzyć:)
Zamieniam  więc sprzęty i do dzieła!!!
Pozdrawiam słonecznie!! 

środa, 31 marca 2010

Wraz z nadejściem wiosny w moim domku kwiaty zakwitły:)W zasadzie pół nocy rozkwitały,żeby nad ranem ukazać swe wnętrze w pełnej krasie:)W ostatniej chwili zdjęcia zrobiłam, bo już do nowych osób pojechały.

Ogarnął mnie dzisiaj szał tworzenia, pomysłów pełna głowa,a czasu jakoś brakować zaczyna(mimo, iż jest jeszcze "młoda"godzina).

Doszłam kiedyś do pewnego wniosku, chyba nie tylko ja zresztą, że im mniej mam czasu tym bardziej zorganizowana jestem. Dzisiaj dokładnie w praktyce to sprawdzę:)

Ach ten czas...Zbyt szybko goni. Umykające lata(nie miesiące nawet)widzę po dziecku swoim,które starzeć się zaczyna(10 lat niedługo mu stuknie). Ja oczywiście ciągle młoda jestem i w ogóle się nie zmieniam przecież. Zdjęć nie oglądam, żeby przypadkiem się nie zdziwić, iż zmarszczki jakoweś powstały.  Bo mimiczne od śmiechu się  nie liczą...:)

No dobrze, koniec z marudzeniem!! Zabieram się do pracy,Święta za pasem!! 

Precz smutki...

...precz zmartwienia!!!












wtorek, 30 marca 2010

Piękna pogoda....


...a mój nastrój zdecydowanie kiepski!
Wczoraj byłam na rozmowie kwalifikacyjnej i ręce mi opadają,wymagania kosmiczne,a pensja cieniuuutka...
Chyba naprawdę jestem bezrobotna, należy spojrzeć prawdzie w oczy!!!
Nigdy nie byłam bez pracy i jeśli ten stan potrwa jeszcze trochę, gotowam wpaść w rozpacz...
Tymczasem zapełniam czas pomiędzy rozmowami,szyciem,lepieniem i malowaniem wszelkiego rodzaju stworzeń i cudaczków:)
Inspiracją jak zawsze są blogi,które obserwuję:)
Powstały więc kaczuszki:



Anioły w poczekalni:
W kąciku cichutko czeka jeszcze Anioł Tildowy, ale dopiero jutro skończę. Natchnienie mi minęło i przy takiej pogodzie świeżego powietrza zaczerpnąć mi potrzeba:)

wtorek, 23 marca 2010

Pachnie wiosną....

...słonko nieśmiało zza chmur wygląda i delikatnie głaszcze swymi promieniami...
Mam nadzieję, że zima definitywnie w niedzielę odeszła...
Pogoda nastraja wielce optymistycznie i chęć do pracy też większa...
W związku z nadchodzącymi świętami nowe prace powstały,które(mam nadzieję)
ducha Wielkanocy do domku wprowadzą...




Powstały jeszcze wianki, które w świat wyruszają...:)



poniedziałek, 22 marca 2010

Tildowo...

Całą sobotę i niedzielę spędziłam przy maszynie do szycia. 
Zaznaczyć jednak muszę, iż ustrojstwa tego nie dotykałam przez ostanie 20 lat.
Ból pleców i nerwy napięte do granic możliwości sprawiły,że płakać mi się  chciało i pracę w kąt wepchnąć.
Ambicja jednak i upór ośli  nie pozwoliły i to co zaczęłam skończyć musiałam...
Narodziły się więc króliczki, które rodzeństwem być się zdają i anioł w koszuli pasiastej...
Miłość mą Tildową wyrazić w ten sposób zamierzam...:)